W samej Wielkopolsce i w okolicach stosy płonęły w Rydzynie, Tomyślu, Bedlewie, Opalenicy, Srocku, Trzemesznie, Witkowie, Wągrowcu, Poznaniu, Zbąszyniu. W aktach miejskich tego ostatniego miasta zachował się np. taki opis relacjonujący przebieg procesu o czary: w 1681 roku odbyło się w tu posiedzenie sądu, w trakcie, którego kilkunastu osobom, miedzy innymi Krystynie Flanderce ze Starej Kramnicy i Jadwidze Ciemnej z Pierszyna zarzucano udział w sabacie czarownic na Łysej Górze, jak również to, „że przyczynili narodowi wiele szkód w bydle i koniach oraz za pomocą czarów swoich robili żywe koniki polne z koniczyny" (sic! Tak jest w aktach). Jak uwierzyć w to, że wierzono w to?!
Zakazywano zasadniczo wszelkich "nienaturalnych" form stosunków płciowych, to znaczy odstępstw od pozycji kobiety leżącej na plecach a mężczyzną na niej, która, jak uważano, najbardziej sprzyja poczęciu dziecka. Jeżeli mąż spółkował z żoną od tyłu, wyznaczana pokuta była stosunkowo lekka, zwłaszcza gdy ktoś takie "wykroczenie" popełnił pierwszy raz.
Katarzyna (z niem. Kathrin) Zimmermann, bo tak naprawdę nazywała się Trina Papisten, urodziła się w Brilon w Westfalii. Od dziecka wyróżniała się swoim wyglądem. Kobieta miała ognisto rude włosy oraz bardzo jasną cerę. Jej charakterystyczna uroda przykuwała uwagę mężczyzn. Wyszła za mąż za kowala Martina Nipkowa, wraz z którym przeniosła się do wsi Postomino. Kobieta zajmowała się zielarstwem oraz domem. Małżeństwo zdecydowało się na przenosiny do Słupska, który wówczas nosił nazwę Stolp. Miasto leżało w granicach Brandenburgii, która była w unii personalnej z Prusami.
Te narzędzia tortur, bo nie można ich inaczej nazwać, w języku angielskim określane są mianem scold’s bridle, co można przetłumaczyć jako uzda sekutnicy lub wiedźmy. Używanie tych nieludzkich masek nie zostało usankcjonowane przez żadne oficjalne przepisy prawne. Tym bardziej dziw bierze, że coś takiego utrzymywało się w użyciu przez tak długi czas. Wydaje się też niemożliwe, by władze państwowe nie zdawały sobie sprawy z faktu ich samowolnego stosowania, np. przez miejscowych możnych.
„Zakazane” akty płciowe. Za jaki seks karano w średniowieczu?
Kwesta życia płciowego zajmowała dużo miejsca w penitencjałach, w których konsekwentnie powielano poglądy na seks, sformułowane wcześniej przez świętego Pawła i świętego Augustyna. „Doradzamy i upominamy, aby wstrzemięźliwość w małżeństwie zachowywać”, stwierdzano w zaleceniach pokutych Finiana z Clonard, „jako że małżeństwo bez wstrzemięźliwości nieprawne jest, lecz grzeszne, a z woli Boga zezwala się [na małżeństwa] nie dla dania upustu żądzy, jeno dla dzieci płodzenia”.
Papież Grzegorz I przypisywał rozpowszechnioną praktykę zatrudniania mamek ochocie kobiet na seks, z którego zazwyczaj rezygnowano do czasu odstawienia dziecka od piersi. „Niecny obyczaj się narodził […] iż niewiasty wzdragają się przed karmieniem [swoich niemowląt] i oddają je innym kobietom do wykarmienia”.
Ideał: białe małżeństwo
Związek małżeński o charakterze czysto duchowym uznawano za idealny. Grzegorz z Tours przedstawił pouczającą historię Injuriozusa, bogatego młodzieńca z senatorskiego rodu z Clermont-Ferrand, który poślubił dziewczę z tej samej klasy społecznej. Kiedy po ceremonii zaślubin zaprowadzono nowożeńców do komnaty sypialnej, panna młoda zapłakała gorzko, mówiąc:
Postanowiłam, że […] moje ciało, mężowskim dotykiem nieskalane, zachowam dla Chrystusa. […]. Ja nieszczęsna, która z urodzenia winnam była zasłużyć na niebiosa, dziś pogrążam się w czeluściach piekła. […]. A ponieważ powinnam była […] przyoblec szatę niewinności, ta szata [ślubna] staje się dla mnie ciężarem, nie zaszczytem. […] Za nic mam rozległe ziemie i twoje włości, gdyż rajskiej pożądam rozkoszy.
Młodzian był wzruszony jej łzami, ale odrzekł, że ich rodzice należą do najlepiej urodzonych w Clermont, a oboje są jedynakami. Małżeństwo zaplanowano już zawczasu, żeby zrodziło się potomstwo, „aby ród nie wymarł, a majątku nie przejął ktoś obcy, gdy oni z tego świata odejdą”. W końcu dał się jednak przekonać: „Przeto, jeżeli chcesz się powstrzymać od pożądliwości cielesnej, stanę się uczestnikiem twojego zamysłu”.
Grzegorz zwieńczył tę historię następującym zakończeniem: „I podawszy sobie prawice, zasnęli. Potem wiele lat spoczywając we wspólnym łożu, żyli w chwalebnej czystości”. Po śmierci obojga pochowano ich w osobnych grobach, ale, według Grzegorza z Tours, następnego poranka odkryto, że oba groby zbliżyły się do siebie – „stał się cud niesłuchany, który dowodził ich czystości”.
Jednak niezależnie tego, że Kościół pochwalał wstrzemięźliwość cielesną, przykładał wielkie znaczenie do innego z zaleceń świętego Pawła: obowiązku małżeńskiego, powinności zaspokajania wzajemnych potrzeb cielesnych partnerów, jako remedium na szukanie ich zaspokojenia poza małżeństwem.
Mąż i żona powinni wspólnie zadecydować, czy złożą śluby wstrzemięźliwości, postanowienie nie mogło być jednostronne; tak zarządziły synody kościelne w VI wieku.
Pokuta za żądze
Zakazywano zasadniczo wszelkich „nienaturalnych” form stosunków płciowych, to znaczy odstępstw od pozycji kobiety leżącej na plecach a mężczyzną na niej, która, jak uważano, najbardziej sprzyja poczęciu dziecka. Jeżeli mąż spółkował z żoną od tyłu, wyznaczana pokuta była stosunkowo lekka, zwłaszcza gdy ktoś takie „wykroczenie” popełnił pierwszy raz.
Z kolei za stosunek analny „odpokutować trzeba jak ktoś, kto ze zwierzętami grzeszy”. Seks oralny uznano za „najgorsze zło”. Podobne praktyki nie tylko były uważane za nienaturalne, ale i sprzeczne z nakazem seksu, którego celem jest prokreacja. O dziwo, we wczesnych penitencjałach nie wspomina się w ogóle o antykoncepcji.
Całą gamę kar wymierzano za „stosunki pozamałżeńskie”, kary surowsze dla duchownych niż dla osób świeckich, biorąc przy tym pod uwagę pewne okoliczności: Czy kobieta, z którą cudzołożono, była dziewicą? Czy była żoną sąsiada?
Penitencjały Kolumbana nakazywały, aby człowiek, który począł dziecko z cudzą małżonką, pokutował przez trzy lata, „powstrzymując się od soczystego jadła i od żony własnej”, oraz wypłacił grzywnę mężowi kochanki. Spółkowanie z wdową karano roczną pokutą, a z obcą dziewczyną – dwuletnią, oraz „zapłatą za jej pohańbienie” dla rodziców, niemniej jeśli mężczyzna decydował się poślubić ową młódkę, oboje czekał tylko rok pokuty.
Grzeszna miłość
Surowo karano masturbację, homoseksualizm i sodomię, przy czym ostrzejsze kary wymierzano duchownym niż osobom świeckim oraz dorosłym mężczyznom niż chłopcom. Członkowie kleru podlegali skomplikowanemu systemowi kar za rozmaite grzechy, od „lubieżnych wyobrażeń” i „niecnych myśli”, przez zmazy nocne, „poufałości” z kobietami, „dotykanie i całowanie”, próby uwodzenia, masturbację, seks z kobietą, mężczyzną lub chłopcem aż po „kopulowanie ze zwierzętami”
Zamiar zgrzeszenia był karany, choć nie tak jak faktyczne popełnienie grzechu: o ile w Penitencjałach Finiana nakładano surową karę na księdza albo mnicha, który „pozwolił sobie na zadawanie się z [wieloma kobietami] i znalazł się w ich lubieżnych objęciach”, to lżejsza czekała tego duchownego, który „w sercu pożąda dziewicy albo jakiejkolwiek niewiasty, lecz nie wyraża [swoich pragnień] ustami”. Za to cięższą przewidywano dla kogoś, kto „nieustannie jest pożądliwy i nie może pragnień swych spełnić”, a zatem „w sercu z nią cudzołoży”.
Grzech popełniony przez mężczyznę, który wykorzystywał swój wiek i pozycję – zwłaszcza jeśli przy tym był osobą duchowną – był uznawany za najcięższy, niezależnie od tego, czy dopuszczał się tego spowiednik z kobietą przychodzącą po pokutę, czy też prałat z osobą nieletnią. Kary przewidywane dla żonatego mężczyzny, który grzeszył masturbując się lub uprawiając sodomię, były surowsze od tych nakładanych na nieżonatych.
Upadłe kobiety
Większość zakazów dotyczących współżycia określonych w księgach pokutnych dotyczyła mężczyzn, ale w Penitencjałach Teodora mowa też o karze za stosunki lesbijskie: „Jeśli kobieta dopuszcza się zachowań niemoralnych z inną niewiastą, pokutowała będzie przez trzy lata”; jeżeli przy tym była zamężna, ponosiła jeszcze cięższą karę.
We wczesnych penitencjałach brak jakichkolwiek wzmianek o prostytucji, podobnie jak o antykoncepcji, i najwyraźniej było to rzadkie zjawisko w przeważnie wiejskim pejzażu wczesnego średniowiecza.
Wszystko zostaje w rodzinie
W księgach pokutnych znalazło się osobliwe podejście do kazirodztwa. Określono kary za stosunki cielesne matki z synem, opisane przez antropologa Robina Foxa jako „rzadkie lub niewystępujące” we współczesnym społeczeństwie, oraz brata z siostrą, uznane przez Foxa za sporadyczne. „Ów, kto matkę swą kala, odbędzie pokutę trzyletnią, z dozgonnym pielgrzymowaniem”, zapisano w Penitencjałach Cummeana, natomiast w Penitencjałach Teodora wymierzano za to piętnaście lat pokuty albo siedem lat „z pielgrzymowaniem nieustannym”.
Teodor w księdze pokutnej przewidywał podobną karę za kazirodcze stosunki między rodzeństwem. A „jeśli matka jakaś naśladuje akt spółkowania ze swym synkiem małym, powstrzyma się od uciech cielesnych przez trzy lata i pościła będzie jeden dzień w tygodniu, to jest do nieszporów”. Nie wspomina się natomiast o stosunkach płciowych między ojcami a córkami, określonych przez Roberta Foxa jako „zdecydowanie najbardziej powszechne” spośród kazirodczych kontaktów.